Wczoraj z czystej ciekawości zaszedłem do Aldika, który od jakiegoś czasu działa w mojej okolicy. Wielka powierzchnia, z masą towarów, z cenami ciut wyższymi niż w Polo Markecie czy Biedronce. Klientów kilku. Dodam, że na drugim końcu miasteczka jest Lidl. Tam raczej ludzi dużo - choć głowy nie dam, gdyż bazuję jedynie na obserwacji parkingu, który mijam przejazdem. Nie robię bowiem zakupów w niemieckich korporacjach handlowych.

Dlaczego ten wątek? Otóż, tam gdzie obecnie jest Aldik, był wcześniej Intermarche, tzw "Muszkieterowie". Mieli świetne ceny, bogaty asortyment wszystkiego. I nagle, nie wiedzieć dlaczego - klapa. Zaczęło się od stanowiska mięsnego. Zaczęło taki syf robić, że aż w oczy szczypało. Agonia trwała ze dwa lata. Ciekawostka: nie można było kupować produktów pakowanych po ileś tams ztuk (soki w kartonach, cukier w zgrzewkach, etc). To też było uciążliwe dla niektórych klientów.

Obok jest Brico - nadal działa, choć przyznam, że czuję się tam źle podczas zakupów. Tu Castorama czy Mrówka wychodzą dużo korzystniej.

W miasteczku jest jak wspomniałem Polo, kilka Gam, ze 2 Biedronki, Lewiatan, sporo pomniejszych sklepików. Polo i JM biją rekordy obrotów.

Aldi zdaje się robić za motywator przekierowujący do konkurencji. Tak to widzę, ze swej strony.

Dziwi mnie natomiast, że trudno nam, Polakom zmobilizować się do postawienia tamy cudzoziemskim korporacjom, które przecież nie są niezatapialne. Wystarczy tylko być konkurecyjnym cenowo i jakościowo. Nie stać nas na to moralnie? Już tak bardzo przeniknięci zostaliśmy cwaniactwem i bezczelnością, którymi wspomniani korporacyjni killerzy nas chłoszczą od lat?

---

tagi: polska  wolność  dywersja ekonomiczna 

	xMarek
	21 grudnia 2022 08:48

8     999    4 zaloguj sie by polubić