Przepraszam za offtopic, ale jeszcze jedno pytanie bym miał.
Poprzedni proboszcz na parafii został odsunięty od sprawowania sakramentów za złe prowadzenie się, ogólnie okolica zaroiła się od plotek, bo wcześniej już krążyły "legendy". Myślałem, że gdy nastanie nowy proboszcz to biskup osobiście albo przez jakiegoś księdza wprost ogłosi za jakie przewinienia poprzedniego odsunęli, ale nic takiego się nie stało.
Ja wiem, że grzechy księży to ich prywatne sprawy, ale sądzę, że dobrze byłoby powiedzieć oficjalnie parafianom co się stało żeby uciąć coraz bardziej szalone plotki, skoro i tak sprawa się rozeszła pocztą pantoflową.
Jak z perspektywy księdza-proboszcza to wygląda?

Tak. Proboszczowie to szefowie firm fundraisingowych. There is a lot of 'fun' with this fundraising. Dużo 'zabawy' (fun) z tym fundraising. Ale pomysł połączenie tego z ewangelizacją jest przedni. 

Pewien mój znajomy proboszcz przyszedł na parafię która miała niedokończony kościół. Był wtopiony w stok wzgórza i był bez dachu, zamiast dachu ma taras oczywiście z oknami i wentylacją, będący takim przedplacem dla cmentarza. Poprzednik jego nie mógł dokończyć dachu, bo znowu jakiś błąd w projekcie i w skutek tego wilgoć. Skądś sprowadził kościółek drewniany XVIII w., jak z Potopu Hoffmana, tyle że z napisami niemieckiemi. Rzecz dzieje się pod Opolem. Postawił go na tym tarasie i teraz ma podwójną 'zabawę'. Ale sądzę że w tym szaleństwie jest metoda. Chyba Ksiądz się domyśla jaka.  

Zajrzalam na projekty witraży. Piękne, w dobrym stylu

Z pewnością przymusu nie ma. Ja do tego podchodzę tak.

Występuję do WKZ o zalecenia konserwatorskie. Zaczyna się albo od nóżek (fundamenty) albo od czapki (dach) priorytety to kwestia kolejna zaraz po zaleceniach. Ogrzewanie w kościele to zło. Do piekła bym wysyłał za jego montowanie w kościołach, zwłaszcza zabytkowych

Fantastycznie. Wszyscy, którzy mają doświadczenie wspólpracy z WKZ mi nie dowierzają, że tak jest. A jest. ZERO stresu. I 100 procent pomocy, otwartości, zrozumienia. Taka np rzecz. Dostałem zalecenia konserwatorskie. Sładam wniosek o pozwolenie na realizację jakiegoś zadania z tych zaleceń. W ciągu urzędowego czasu otrzymuje dokument, bez żadnej zwłoki. W razie konieczności uzupełnienia czegoś - telefon albo mejl. Dowożę/dosyłam dokument (nierzadko skan mejlem) i gotowe.

Jezuici mają w konstytucjach zapisane, że jak chca jakieś dzieło zacząć, to muszą mieć 30 procent jego kosztów faktycznych. Ja, choć jedem po troszę niedoszłym jezuitą tej zasady się trzymam. :-)

Gdzies kiedyś mi mocno zapadły w pamięc słowa pewnej konferencji rekolekcyjnej, w której mowa była o tym, że wierzącego charakteryzują nastepujące cechy

1. Minimum godzina modlitwy codziennej

2. Cykliczne spotkania na medytowaniu Słowa Bożego w małej wspólnocie

3. Dziesięcina cotygodniowa.

Wierzyć to spotykac się z Bogiem. Jak trzeba, to w obliczu tortur - jak 7 braci i ich matka z ks. Machabejskiej, jak trzeba to opłacić lekarza biednemu.

Polecam lekturę z wydawnictwa gospodarza o Wacławie Blizińskim (ur. 28 lipca 1870 w Warszawie, zm. 21 października 1944 w Częstochowie) – ksiądz prałat, założyciel instytucji spółdzielczych, kulturalnych i oświatowych, działacz społeczny i polityk ludowy, spółdzielca; proboszcz w Liskowie k. Kalisza, działacz ludowy; poseł (1919–1922) i senator (1938–1939).

http://magazynier.szkolanawigatorow.pl/niezwyky-swiadek-historii-i-walki-o-wasnosc-ks-wacawa-blizinskiego-wspomnienia-z-mego-zycia-i-pracy

To może dlatego tak wymijająco odpowiadał.
Dlaczego to jest zło?
Nawet w archikatedrze we Wrocławiu ustawia się dużą dmuchawę zimą żeby dogrzewać i szczerze mówiąc nie spotkałem się jeszcze z kościołem nieogrzewanym, ten u mnie w parafii to ewenement.
Przecież nie zamkniemy kościoła na zimę i nie przeniesiemy odprawiania Mszy Św. i innych sakramentów do salki katechetycznej na ten czas.

Tak jak ksiądz Marek już napisał, to pewnie przez zalecenia konserwatorskie.
Bo u mnie proboszcz oficjalnie mówi ile z datków wiernych wpłynęło na jakiś remont i nie ma problemu jeśli nawet by blado wypadło, trudno najwyżej dłużej czeka z rozpoczęciem inwestycji i stara się o dotacje z innych źródeł.

Od paru lat co niedziela podaję wiernym jaka taca była, albo ile pieniędzy zebraliśmy, czy dostaliśmy skądś. Od tamtego czasu taca średnio wzrosła o jakąś 1/3

Stawiam na przejrzystość finansową.

Kiedyś coś już czytałem i mnie ujęło. Zastanawiałem się, czy dziś by spóldzielczość stricte katolicka sprawdziła się.

Dzisiaj w ogłoszeniach komunikat był prosty: taca w następną niedzielę na inwestycje. I jest automat dla tych co kartami chcą datki wnosić.

W kościele była dorabiana wentylacja już wcześniej więc chyba został przystosowany jak montowali jeszcze pierwszy piec jakieś 30 lat temu.

No, ale teraz przynajmniej wiem dlaczego proboszcz tak oszczędnie ogrzewa kościół mimo, że zbiera co roku na ogrzewanie.

A to mnie Ksiądz zaskoczył. Widocznie za mało jeszcze poznałem Małopolskę. W parafii której jestem też jest drewniany XIV w. kościół. Cacko. Nie jest nawet uznany za zabytek bo dawne są tylko fundamenty. Ale jest odpicowany, że aż miło. Widocznie to po prostu wysiłek poprzedniego proboszcza i cuda przez niego wyproszone. A był to facet nieprzeciętny. 

i wylogowany.

Mój Chojnik to nie ten od zamku. :-)

https://pretremarc.wordpress.com/2022/06/24/chojnik-chojnikowi-nie-rowny-krotki-szkic-o-bogu-zywym/

ze kazde, to jasne, ale pytanie bylo czy kazde tak samo?

mam taki przyklad,  gdzie na potrzebe ogrzewania (1 nabozenstwo co niedziele) wstawiono namiotowe podgrzewacze gazowe i nikomu to nie zgrzyta

No tak. Warmińsko-mazurski. Wszystko jasne.

Ale ..."Jestem w drodze do wolności. Zapraszam chętnych do towarzyszenie w tej podróży,a przy okazji także do dzielenia się doświadczeniami trudu dążenia do wolności." Motto prześwietne. W miarę możliwości będę się dzielił. Ale sam mam całą masę skrybania. 

tu jest kalkulator dla wilgotnosci bezwzglednej z temperatura punktu rosy

Podłączam się pod pytanie.

To przejaskrawienie nie miało być złośliwe, a tylko żartobliwe, przepraszam. Bo trochę zabawne mi się to wydało, że lekkie podniesienie temperatury miałoby wpływać destrukcyjnie na budynek kościoła, przecież budowano go dla ludzi i napewno też przewidziano jakieś rozwiązania grzewcze i wentylacyjne, jak kościół stoi 300, czy 500 lat to przez lata zmieniano w nim coś, remontowano przebudowywano itd., przykładowo w moim kościele dorobiono wentylacje i odwodnienie. Ludzie niewątpliwie wpływają destrukcyjnie na różne rzeczy, ale też je naprawiają przez lata. Ja jestem zwolennikiem żeby dbać o rzeczy martwe, ale nie na tyle żeby przenosić je ponad człowieka i ponad funkcję którą spełniają.
Przecież są zamki i pałace które stoją parę setek lat i są zamieniane na hotele na przykład i temperatura w nich przekracza grubo temperaturę na zewnątrz, a mimo tego stoją. Od tego są specjaliści i różne rozwiązania techniczne żeby przystosować dany budynek.

Czyli teoretycznie temp. punktu rosy wewnątrz nie może przekroczyć temperatury powietrza na zewnątrz, dobrze to rozumiem?

rozumiem, dziekuje za objasnienie

teoretycznie tak, bo na czym ta wilgoc mialaby sie skraplac? temperatura wzrosnie o 9 stopni, a wilgotnosc wzgledna w budynku spadnie do 50%; nie wiem czym tu sie martwic, no moze z wyjatkiem tego co ma byc zrodlem ciepla

ale zeby nie bylo

i taka teorie trzeba zmierzyc z praktyka, czyli konserwatorem ktory ten obiekt i jego zawartosc zna(?), jak i proboszczem bo on zna(?) swoich wiernych

:), sluga unizony